sobota, 19 kwietnia 2014

Życzenia świąteczne ;)

Witajcie!
   Dziś króciutki wpis świąteczny.

Kochani, życzę Wam przede wszystkim wesołych, pogodnych, szczęśliwych Świąt Wielkanocnych spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół. Spełnienia marzeń, uśmiechu na co dzień i dużo dużo optymizmu! Niech ten wspaniały świąteczny nastrój Was nie opuszcza i daje motywację na kolejne dni.


***
Cieszę się, że komentujecie. Dziękuje za wszystkie komentarze, te pozytywne i negatywne. Nawet takie przepełnione gorzką krytyką dają mi do myślenia. Nie ze wszystkimi się zgadzam, ale nie usuwam żadnych opinii. To jest mój blog i uważam, że każdy ma prawo się wypowiedzieć i ja to szanuję. Nie przeprowadzam selekcji i nie publikuję jedynie tych pozytywnych komentarzy. Wiele z Was pisze, ze ostatnio nie zaglądam tutaj tak często, jak niegdyś. Macie rację. Nie piszę często, ale każdy wpis jest przemyślany i skrupulatnie ułożony, bo stawiam na jakośc, nie na ilość. Obecnie studiuje dziennie, pracuje na cały etat i do tego dochodzi pisanie pracy magisterskiej. To sa dla mnie priorytety na dzień dzisiejszy. Blog jest ważny, ale nie stawiam go na pierwszym miejscu, dlatego proszę o wyrozumiałość. Kończę pisać pracę magisterską i będę mogła wtedy poświęcić ten cały czas blogowaniu i tworzeniu nowych makijaży. Nie martwcie sie! Motywacja mnie nie opuściła. 

Pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego wieczoru.   

niedziela, 13 kwietnia 2014

Nienawidzę zielonego...

Witajcie!
   Tytuł wpisu mówi sam za siebie. Dziś ujrzycie tutaj makijaż w znienawidzonych przeze mnie kolorach- zieleń. Tak, to jest to, czego wprost nie cierpię! Nie przepadam za tym kolorem, czy to jeżeli chodzi o makijaż, ubrania, a nawet wystrój mieszkania. Zieleń niby uspokaja, wycisza, a na mnie działa wręcz odwrotnie i dlatego też postanowiłam wykonać makijaż w tych odcieniach. Chcę łamać swoje uprzedzenia i stereotypy, chociaż wiem, że mam zieloną tęczówkę oka i niekoniecznie mi też taki kolor na powiece pasuje, ale trzeba spróbować wszystkiego. W sumie makijaż ostatecznie nie wyszedł źle, ale bardzo rzucał się w oczy. Wykonałam go na grilla do mojej koleżanki jakiś czas temu. Nie powiem, ludzie na ulicy, których mijałam zwracali na mnie uwagę. Nie często zdarza się spotykać kogoś pomalowanego w odcieniach soczystej zieleni i zółci. Czy taki makijaż jeszcze kiedyś wykonam, tego nie wiem, ale po kilku godzinach przywykłam do tego koloru i nie działał mi aż tak bardzo na nerwy.




Kosmetyki:

*Krem matująco-seboregulujący AA


*Silikonowa baza pod makijaż Studio Secrets anti-shine mattifying Loreal


*Kółeczko kamuflaży Kryolan nr 5


*Podkład Revlon Colorstay do cery tłustej, odcień 150 Buff


* Puder Kryolan Ant-Shine


* Bronzer mineralny Glazel nr 5


*Róż z paletki Sephory


* Cienie Sleek Acid


*Baza pod cienie Hean


*Tusz do rzęs Bourjois Queen Attitude oraz Master Curl Oriflame


*Cienie do brwi Eyebrow Kit Oriflame


*Żel do brwi Giordani Gold Oriflame


* Pomadka Manhattan odcień Nude

sobota, 5 kwietnia 2014

Techniki nakładania podkładów

Witajcie ;)

   1. Technika aplikacji podkładu palcami:
Jest najstarszą i najbardziej ekonomiczną metodą aplikowania kosmetyków. Sami wyczuwamy ilości podkładu pod palcami, więc łatwo dozujemy jego ilość. Warto dodać, że pod wpływem ciepła naszych rąk kosmetyk się ogrzewa, co znacznie ułatwia aplikację.

Jak dobrze nałożyć podkład palcami?
Musimy zacząć od umycia i dokładnego osuszenia naszych dłoni. Następnie nakładamy odrobinę podkładu na zewnętrzną część dłoni, skąd będziemy nabierać kosmetyk palcami. Najlepiej zacząć aplikację od środka twarzy lub czoła. Podkład powinnyśmy delikatnie wmasowywać lub wklepywać w naszą twarz (zależy od konsystencji kosmetyku) i starannie dozować jego ilość, by nie uzyskać efektu maski. Podkład najlepiej nakładać kilka mm od linii włosów, by ich nie ubrudzić, a następnie rozetrzeć delikatnie granice czystymi palcami. Aplikując podkład uważajmy, by nie pokryć nim brwi. Jeżeli już tak się zdarzy- nadmiar możemy zmyć patyczkiem higienicznym delikatnie zwilżonym w płynie micelarnym. Ja osobiście nakładam podkład także na szyję, a zdarza się, że i na dekolt, by nie zrobić efektu "odciętej głowy", a przy okazji wyrównać koloryt skóry. Nie zapominajmy, by na koniec nałożony podkład utrwalić pudrem. Sam podkład nie wystarczy! Nieutrwalony będzie znikał nam z twarzy w bardzo szybkim tempie,a przy okazji skóra zacznie się dość szybko świecić. Podkład + puder to nieodłączny duet, warto o tym pamiętać!

Kilka słów o wadach i zaletach...
Na pewno jest to metoda najlepsza dla kobiet, które cenią sobie wygodę i szybką aplikację, Podkład nakładać palcami możemy w trakcie jedzenia śniadania, czy podczas rozmowy telefonicznej. Idealne rozwiązanie dla osób wykonujących szybki makijaż przed pracą. Aplikując podkład palcami zaoszczędzamy także na  wydatkach związanych z kupnem ewentualnego pędzla czy gąbeczki lateksowej. Ponadto sposób ten jest także bardzo wydajny, bo nie marnujemy kosmetyku. 

mimo tak wielu zalet ja osobiście nie lubię nakładać podkładu za pomocą palców. Jest to dla mnie mniej higieniczne i mam wrażenie, że podkład ślizga mi się po twarzy zamiast wnikać głębiej w pory skóry. Dodatkowo często zdarza się, że w pospiechu dotknę brudnymi palcami ubrania i muszę przebierać się w biegu.

2. Technika aplikacji podkładu za pomocą gąbeczki:
Rynek kosmetyczny oferuje bardzo bogatą gamę gąbeczek. Poniżej wklejam zdjęcia z internetu niektórych z nich:

 
Ja osobiście polecam gąbeczki z Rossmanna lub z Inglota. Wchłaniają najmniej kosmetyku i dzięki trójkątnemu kształtowi łatwo aplikować nimi podkład w trudnodostępne miejsca na twarzy: na nos i okolice oczu.
 Za pomocą gąbeczki bardzo łatwo możemy rozprowadzić podkłady o konsystencji płynnej, czyli tak zwane fluidy, ale również w kompakcie lub sztyfcie. Dobrze jest przed aplikacją delikatnie zmoczyć gąbeczkę, by kosmetyk lepiej się rozprowadzał.

Aplikacja...
Schemat jest bardzo podobny do nakładania podkładu palcami. Najpierw aplikujemy odrobinę kosmetyku na wierzch dłoni i  stamtąd nabieramy go gąbeczką. Zaczynamy od czoła, wykonując ruchy od środka na zewnątrz. Rozprowadzać podkład możemy na dwa sposoby: rozsmarowując kosmetyk kolistymi ruchami lub dociskając gąbeczkę do skóry twarzy, tzw. stemplując.

Higiena:
Gąbeczkę po każdym zastosowaniu należy dokładnie wyczyścić z podkładu za pomocą letniej wody i mydła, by nie dopuścić do rozwoju szkodliwych bakterii. Najlepiej zrobić to od razu po zakończeniu makijażu, im dłużej zaczekamy, tym trudniej będzie wypłukać zaschnięty podkład z gąbeczki. 

Kilka słów o wadach i zaletach:
Niegdyś bardzo często używałam lateksowych gąbeczek do aplikacji podkładów. Był to dla mnie szybki sposób, a kosmetyk rozprowadzony za pomocą tej metody bardzo ładnie wtapiał sie w skórę twarzy. Jednak z czasem wady przesądziły o tym, że przestałam używać gąbeczek w codziennym makijażu. byłam przerażona, gdy podkład, który normalnie starczał mi na 3 miesiące dobił do dna w niecałe 2!. Tak, kochani, nie ma się co czarować, gąbeczki lateksowe pochłaniają prawie połowę produktu, przez co uważam ten sposób za bardzo nieekonomiczny mimo tego, że metoda jest szybka i daje pożądany efekt. 

Ciekawostka:
Gąbeczki lateksowe idealnie nadają sie do korygowania makijażu oka. Nie raz zdarza mi się za wysoko rozetrzeć cień, gdy się bardzo spieszę i wtedy gąbeczka jest niezastąpiona. Bardzo ładnie można zebrać nią nadmiar cienia bez uszczerbku na całym makijażu. Co ważne- od razu po zastosowaniu gąbeczki można przejść do dalszego malowania oka, bo nie pozostawia tłustej/lepkiej warstwy, jak w przypadku zmywania patyczkiem higienicznym nasączonym w mleczku.

3. Technika aplikacji podkładu za pomocą pędzla

* Pędzel "koci język"

* Pędzel duo fibre
* Pędzel flat top

Nakładanie podkładu za pomocą pędzla jest metoda bardziej ekonomiczną od lateksowej gabeczki. Pędzelki do podkładu wykonane są z wysokiej jakości syntetycznego włosia, które wchłania bardzo mało kosmetyku. Ta technika pozwala na bardzo szybkie pokrycie dużych partii twarzy w szybkim czasie. 

Aplikacja przebiega podobnie jak za pomocą gąbeczki. 

Czyszczenie pędzli:
Pędzle należy czyścić po każdym użyciu, by nie dopuścić do rozwoju bakterii i zastygnięcia podkładu wewnątrz włosia. Można to robić na dwa sposoby: myć pędzelki w letniej wodzie z dodatkiem szamponu do włosów dla dzieci lub delikatnego mydła, używać specjalnych płynów do czyszczenia pędzli lub... jak to robię ja- alkoholu izopropylowego, który szybko myje i w dodatku dezynfekuje. Jeżeli jesteście chętni mogę zrobić wpis o tym, jak ja czyszczę pędzle. Proszę o ewentualne prośby w komentarzach. 

Uwielbiam!!! Uwielbiam aplikację podkładu za pomocą pędzla. Ja uzywam Hakuro s50 i uważam, że to najlepszy pędzel do tego typu zadań. Podkład zaaplikowany tą metodą daje rezultat naturalności na twarzy, równomiernie kryje. Ponadto aplikacje jest higieniczna i pozwala zaoczędzić dużo więcej kosmetyku niż w przypadku gąbki lateksowej. 

Aplikacja podkładu za pomocą pędzla ma tylko jedną wadę- trzeba pamiętać o higienie i dbałości o pędzelek. Ja nienawidzę myć pędzli, jest to coś, od czego się zawsze strasznie odciągam i czasami zdarza mi się nie umyć pędzli od razu po aplikacji, tylko gdy np. wrócę wieczorem do domu i wtedy zaschnięty podkład o wiele trudniej usunąć z włosia. Także pamiętajcie, że systematyczność to podstawa!

PS. Wiem, że jesteście wzrokowcami i pewnie wolelibyście oglądać zdjęcia makijaży, niż czytać o jakiś "bezdetach" typu "Jak aplikowac podkład", jednak mam nadzieję, że mój wpis pomoże chociaż jednej osobie w wyborze najkorzystniejszej dla niej aplikacji ;)

miłego dnia!



wtorek, 1 kwietnia 2014

Lakier Editt Cosmetics- hit czy bubel?

Witajcie moi drodzy!

   Zdarzyło się Wam kiedyś kupić lakier do paznokci za więcej niż 15 zł? Jeżeli tak, to chętnie posłucham Waszych wrażeń, jaka to była firma i jak długo się trzymał. Dlaczego o to pytam? Z bardzo prostego powodu. Mnie osobiście nigdy nie zdarzyło się kupić lakieru do paznokci za więcej niż kilkanaście zł, dlatego jestem ciekawa, jak się sprawują te droższe i czy są warte swojej ceny.
   Po drogie lakiery nigdy nie sięgałam i zapewne tego szybko nie zrobię. Rozumiem- kupić drogi podkład, puder czy paletę cieni, ale po co przepłacać za lakier skoro za 2,50 zł możemy mieć prawdziwe cudeńko?
Mowa oczywiście o lakierze polskiej firmy Editt Cosmetics.


Plusy:
- szybchoschnący
- długa data ważności
- cena
- super krycie już po pierwszej warstwie
- trwały
- łatwo dostępny
- bogata gama kolorystyczna

Minusy:
- tandetne opakowanie
- krzywy pędzelek
- bąbluje po kontakcie z odżywką
- brak nr na buteleczce





  
 Moja opinia:
   Zbierałam się do zakupu tego lakieru o ho ho i jeszcze dłużej. Przed zakupem powstrzymywał mnie fakt, że posiadam już naprawde wiele lakierów do paznokci, których zapewne nie zużyję do końca, a nie lubię marnować kosmetyków i jedzenia. Lakiery Editt widywałam nie raz w różnych centrach chińskich lub w sklepach typu "Wszystko po 4 zł". Odstraszało mnie tandetne opakowanie produktu i krzywo przyklejona etykieta. Jednak... lakiery tej firmy przodowały w kosmetykach wszechczasów na stronie wizaz.pl, dlatego sama byłam ciekawa, tego "cuda". Wreszcie zdecydowałam się i zakupiłam... aż 3 buteleczki!

Cóż... z perspektywy czasu stwierdzam, że to była bardzo dobra decyzja! Jestem tymi lakierami po prostu zachwycona. Nie są to kosmetyki idealne i także posiadają wady, jednak ilość zalet jest miażdząca w porównaniu do minusów. Przede wszystkim- tak jak pisze producent na etykiecie, lakiery naprawdę mega szybko zasychają i później są nie do zdarcia przed 3-4 dni. To dla mnie bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, iż inne lakiery wytrzymują na moich paznokciach max 3 dni, ale po tym czasie są już w stanie opłakanym. Bardzo dbam o dłonie i denerwuje mnie nawet najmniejszy odprysk. Od razu muszę zmyć wtedy lakier i pomalować na nowo. Jednak wiem, że są dziewczyny, którym nie przeszkadzaja trochę starte końcówki, więc z powodzeniem mogą go nosić tydzien na paznokciach, bo przewiduję, że nawet tyle jest w stanie wytrzymać w stanie w miare dobrym.
   Kolejnym plusem jest łatwa aplikacja, mimo źle ściętego pędzelka. Może mi się trafił jakiś felerny egzemplarz, ale nie jest to dla mnie jakąś wielką przeszkodą, która powoduje, że już nie kupię tego lakieru. Jeżeli chodzi o ciemne kolorki, to wystarczy już jedna warstwa, aby ładnie pokryc płytke paznokcia. Jest to idealne rozwiązanie dla kobiet, które mają mało czasu lub nie lubią siedzieć godzinę i malować paznokci. Ja jednak z przyzwyczajenia nakładam 2 warstwy. Zauważyłam, że  wtedy kolor jest bardziej intensywny i lakier dłużej się trzyma na paznokciach. 
   Dodatkowo szybkoschnąca formuła powoduje, że aż się chce używać tego lakieru, bo nie musimy siedzieć pół dnia z dłońmi w górze czekając na wyschnięcie. Łatwa dostępność i niska cena i bogata gama kolorów sprawiają, że lakier ten na pewno jeszcze nie raz zostatnie przeze mnie kupiony.

   Jedynym minusem, moim zdaniem dośc poważnym, który może go dyskwalifikować u wielu osób jest pojawienie się bąbelków po nałożeniu go na odżywkę. Ja zawsze przed malowaniem właściwym kłade odżywkę z Avonu i w ten sposób wyrównuję płytkę paznokcia oraz zabezpieczam ją przed ewentualnym zafarbowaniem. widzę, że będę musiała z tego zrezygnować, bo bąbelki powietrza wyglądają mało estetycznie i psują cały efekt. Wcześniej nie zauważyłam takiego zjawiska po zastosowaniu innych lakierów. Być może te z firmy Editt mają jakieś składniki, które dobrze nie łączą się z odżywka i stąd bąbelki. Zresztą, nie ważne... Kolejnym razem będę kładła ten lakier od razu na płytkę paznokcia mając cichą nadzieję, że jednak nie zafarbuje jej mimo dosyć intensywnego koloru.

Poniżej kilka zdjęć. Pierwsze bez lampy pierścieniowej, reszta z lampą. Niestety- aparat trochę przekłamał kolory. Lakier tak naprawde wpada delikatnie w fiolet, a nie w granat, ale nic na to nie poradzę. Kolejnym razem popracuję nad ustawieniami lampy, bo za bardzo się żarówka na paznokciach odbija, co może niektórym zakłócać odbiór. 



Moja ocena: 5,5/6
Cena: 2,50 zł