piątek, 28 marca 2014

Przegląd moich najlepszych makijaży ;)

Witajcie ;)
   Kochani, z tym postem zbierałam się już od jakiegoś miesiąca. Nigdy nie miałam czasu, by go napisać i chęci także trochę zabrakło. Wreszcie się zmobilizowałam i przekopałam stare albumy ze zdjęciami. Znalazłam wiele "perełek", które niegdyś uważałam za prawdziwe dzieła sztuki i byłam z nich wielce dumna. Dziś, jak patrzę na te zdjęcia czuję niesmak i zdegustowanie. Gdzie ja miałam oczy, że takie bohomazy uznawałam za coś naprawdę ładnego? Cóż... praktyka czyni mistrza i z czasem człowiek staje się coraz lepszy w tym, co robi. Wpis ten dedykuję wszystkim, którzy chwilowo zwątpili w swoje siły i nie wierzą, że mogą odnieść sukces oraz spełniać swoje marzenia. I nie tylko w dziedzinie wizażu, ale w ogóle.
   Żyjemy w ciężkich czasach. Bardzo trudno osiągnąć zaplanowany cel, bo konkurencja jest miażdżąca. Mamy jakieś tam swoje plany, marzenia, które i tak weryfikuje życie. Niekiedy tyle razy dostajemy po tyłku, że zaczynamy wątpić w to, że możemy odnieść sukces. Przychodzą chwile zwątpienia. Raz większe, raz mniejsze, a niektóre tak duże, że całkowicie tracimy wiarę w to, co robimy i poddajemy się. Brakuje motywacji, zapału, a może niekiedy szczęścia? Nie ma gotowej recepty na  cudowne życie, ale tym, co robimy możemy powoli zbliżać się do tego ideału.
   Ja wizażem interesowałam się już od dawna, ale brakowało mi jakiegoś bodźca, dzięki któremu zaczęłabym to robić bardziej profesjonalnie. Wiecie dlaczego? Bo ja już uważałam się za profesjonalistkę. Może to trochę wina tego, iż nie przyjmowałam w ogóle do siebie krytyki i opinii ludzi, którzy chcieli dla mnie dobrze. Dalej leciałam w utarte schematy uważając, że maluję naprawdę świetnie i nie muszę się już niczego uczyć. Tak naprawdę sama nie wiem, kiedy zaczęłam dostrzegać, że moje makijaże są żałosne i jeszcze dużo pracy przede mną zanim będę malować tak, jakbym chciała. Otworzyłam się na pomoc ze strony innych. Brałam pod uwagę ich opinie i rady. Zaczęłam ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć... Od tamtego czasu zrobiłam ogromny krok na przód. Jak duży, zobaczycie sami na poniższych zdjęciach.
   Aktualnie nie uważam się za profesjonalistkę mimo skończenia kursów, szkoły wizażu i mojego podejścia nie zmieniło nawet zdanie egzaminu czeladniczego na ocene bardzo dobrą. Uważam, że to, co robię wychodzi mi dobrze, ale nadal się uczę i tak naprawdę będę uczyć się całe życie. To, co sobie zaplanowałam powoli spełnia się, ale wiem, że jeszcze daleka i ciężka droga przede mną. Mam takie swoje małe marzenie. Kiedyś chciałabym mieć własną szkołę wizażu i stylizacji, może swoje studio kreowania wizerunku? Myślę, że jest to cel możliwy i bardzo realny, ale także odległy w czasie. Wychodzę z założenia, że wszystko da sie osiągnąc małymi kroczkami wprost do celu.

   Tutaj także chciałabym szczerze podziękować ludziom, którzy nie pozwolili mi się poddać i motywowali do dalszej pracy nad sobą. Jestem Wam bardzo wdzięczna za to, co zrobiliście, bo dzięki konstruktywnej krytyce i radom wiele się nauczyłam, choć czasami było ciężko.

Kochani, jeżeli macie swoje marzenia- walczcie o nie z całego serca. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale najgorsze, co można zrobić, to poddac się na samym początku, nawet nie walcząc o swoje szczęście.

   Aby nie być gołosłowną zamieszczam swoje "najlepsze makijaże" sprzed ostatnich kilku lat. Będzie można się trochę pośmiać ;D I krytyka także mile widziana. Mam dystans do siebie (przynajmniej tak mi się wydaje), a poza tym- każda z nas tak zaczynała. nikt nie urodził się mistrzem w żadnej dziedzinie.

Na początek jedziemy z czasami licealnymi. Tutaj dopiero zaczynałam. Te makijaże sa tak niechlujne, że nawet nie chce mi się tego komentować. Wszystkie robione na jedno kopyto, trochę sfatygowaną pacynką, która już dawno miała czasy swojej świetności za sobą. O tym, co to podkład czy puder to chyba jeszcze w ogóle nie wiedziałam.

 Nastały czasy studenckie. Tutaj już naprawde szalałam uważając się za mistrzynie nakijażu ;) Zakupiłam sobie paletkę z firmy Ruby Rose i dużo pacynek. dowiedziałam się także, co to puder i podkład, ale nie potrafiłam dobrac odpowiedniego odcienia do swojej cery. Efekt był opłakany. Zaczęłam także robić makijaże fantazyjne pod wpływem filmików na youtubie.

Panerka także mnie nie ominęła. Pierwsze podejście i jakże udane, a zwłaszcza ta dopracowana kreseczka i niewyregulowana brew, mistrzostwo świata!

Cóż... im dalej w las, tym ciekawiej.



tutaj natomiast przeszłam samą siebie... Pamiętam dokładnie, jak bardzo dumna byłam z tego makijażu. Chyba nawet gdzieś w nim wyszłam. Współczuję tym, którzy mnie wtedy widzieli na ulicy, to musiał być koszmarny widok.


I stało się. Poszłam na kurs wizażu. O tym, czy było warto nie będe się rozpisywać, ponieważ z perspektywy czasu wiem, że gdyby nie ciężka praca nad sobą i nieustanne szlifowanie swoich umiejętności nadal byłabym na etapie z powyższych zdjęć. Początki nie były łatwe, ale trochę zgubiło mnie to, iż uważałam, że wszystko wiem i umiem. Nie brałam sobie do serca rad osób, które chciały dla mnie dobrze i przez długi czas zafiksowałam się na pewnym etapie.

Makijaże już może minimalnie lepsze od powyższych, ale nadal pełne błędów i niedociągnieć.

Moje pierwsze smokey eye... miałam już wtedy pędzelki i trochę lepsze cienie.


I kombinowanie z kolorami



Hm... zdjęc byłoby więcej, ale nie moge znaleźc albumu z początków mojej "kariery", gdzie było o wiele więcej fotografii.
Może to i lepiej, bo na pewno już dosyć macie oglądania tych dzieł sztuki.

Hm... mimo wszystko uważam, że warto trzymać takie zdjęcia i wracac do nich za każdym razem, gdy dopadnie nas kryzys. To jest mój dorobek i mimo tego, że nie mam się czym chwalić, to widzę, jak wielką drogę przeszłam od samego początku i to daje mi siłę, by się nie poddać i iśc dalej. Niestety- nie mogę powiedzieć, że należę do osób, które mają talent do malowania... Wszystko, co osiągnęłam jest po prostu wyćwiczone i zdobyte poprzez ciężką pracę nad sobą i walkę z własnymi słabościami. Dzisiaj jestem silniejsza dzięki temu wszystkiemu i mogę rozwijać się nadal!

PS. Tytuł wpisu to oczywiście ironia ;D

wtorek, 25 marca 2014

Metamorfoza Beaty

Witajcie!
   Metamorfozę Beaty wykonałam już jakiś miesiąc temu, ale całkowicie zapomniałam umieścić efekty na blogu. Ci, którzy śledzą mój Fapage na Fb już dawno mogli podziwiać to, co wyszło. ci, którzy tam nie zaglądają mogą zobaczyć teraz.
   Metamorfozę wykonałam na potrzeby konkursu, w którym co prawda nic nie wygrałam, ale najważniejsze, że spędziłyśmy z Beatą wspaniałe popołudnie, a efekt końcowy przeszedł nasze oczekiwania. Zobaczcie sami, co wyszło!
   Beata jest dziewczyną, która na co dzień stawia na delikatny i subtelny makijaż w kolorach brązu, beżu i ecri. Byłyśmy ciekawe, jak będzie wyglądać w trochę mocniejszym, wieczorowym wydaniu. Zdecydowałam się na użycie żywych i połyskujących kolorów, m. in. fiolety, róże i niebieskości, a to wszystko przydymione białym cieniem. Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona, Beata również. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję ją malować.

a Wam, jak się podoba?











Kosmetyki:
*Silikonowa baza pod makijaż Studio Secrets anti-shine mattifying Loreal
*Kółeczko kamuflaży Kryolan nr 5
* Korektor kryjąco-rozświetlający pod oczy Art Scenic Eveline
* Podkład Maybelline Affinitone
  * Puder Kryolan Ant-Shine
* Bronzer Astor Skin Match 002 Brunette
*Róż z paletki Sephory
* Cienie Glazel
 *Baza pod cienie Hean 
*Tusz do rzęs Bourjois Queen Attitude
 *Cienie do brwi Eyebrow Kit Oriflame
*Żel do brwi Giordani Gold Oriflame
* Pomadka Manhattan Perfect Creamy&Care, nr 95D

niedziela, 23 marca 2014

Wiosna w pełni

Witajcie ;)

   Dziś przychodzę z kolejnym ciepłym i radosnym makijażem. Nazwałam go "wiosna w pełni", ponieważ kojarzy mi się z cudowną pogodą, jaka aktualnie jest za oknem. Wiosna to idealny czas, by odejść od szarych i ciemnych makijaży na rzecz tych promiennych i wesołych. Nie bójcie się kolorów na oku! Codziennie mijam na ulicy setki dziewczyn i zauważyłam coś, co mnie bardzo zasmuca. Praktycznie żadna z nich nie ma żywych kolorków na oku. Same brązy, beże, miedzie i szarości- czyli najbardziej "bezpieczne" odcienie, którymi raczej nie da się zrobić krzywdy. Wiem... do pracy czy na uczelnię nie wypada, ale mamy weekend, pogoda dopisuje, więc może warto zaszaleć z jakimiś fajnymi neonowymi kolorami na powiece? Zachęcam Was do tego.

Makijaż wykonałam cieniami z palety Glazel. Zdjęć z otwartymi oczami mam niewiele, ponieważ robię dziwne miny pod wpływem lampy pierścieniowej. Sama lampa jest moim niezbędnikiem i już teraz nie wyobrażam sobie zdjęć bez jej użycia, zwłaszcza wieczorem, ale strasznie razi w oczy. Noszę soczewki, a więc moje oczy są jeszcze bardziej wrażliwe i podatne na łzawienie. Światło lampy sprawia, że robię zeza, albo mrużę oczy i nie potrafię nad tym zapanować. Myślałam, że z czasem przyzwyczaję się do tego światła, ale widzę, że jest ciężko. Zazdroszczę dziewczynom, których nie razi światło tej lampy.








Kosmetyki:
*Krem matująco-seboregulujący AA
*Silikonowa baza pod makijaż Studio Secrets anti-shine mattifying Loreal
*Kółeczko kamuflaży Kryolan nr 5
*Podkład Revlon Colorstay do cery tłustej, odcień 150 Buff
* Puder Kryolan Ant-Shine
* Bronzer mineralny Glazel nr 5
*Róż z paletki Sephory
* Cienie Glazel
*Baza pod cienie Hean
*Tusz do rzęs Bourjois Queen Attitude oraz Master Curl Oriflame
*Cienie do brwi Eyebrow Kit Oriflame
*Żel do brwi Giordani Gold Oriflame
* Błyszczyk Glazel Diamond coctail 


piątek, 21 marca 2014

Fioletowe oczko

   Witajcie!

Dzisiaj pierwszy dzień wiosny. Wykonałam matowy makijaż z odcieniach fioletu paletką Sleeka. Stwierdziłam, że muszę się powoli przekonywać do cieni matowych. Do tej pory za nimi nie przepadałam. Zdecydowanie preferowałam satyny i perły. Jednak z racji tego, że mam naprawdę dużo cieni matowych, które leżą i czekają na lepsze czasy, postanowiłam to zmienić.

Mam nadzieję, że ten makijaż przypadł Wam do gustu ;) Z góry przepraszam za tylko jedno oczko, ale nie miałam czasu robić więcej zdjęć.




Makijaż został wykonany paletką Sleek Acid.

Miłego dnia!

środa, 12 marca 2014

Po dłuższej przerwie świeży makijaż popołudniowy.

Witajcie!
   Nie wchodziłam tutaj od miesiąca. Weszłam dziś i oczom nie wierzę, ile komentarzy było podczas mojej nieobecności. Powiem krótko- miałam kryzys. Nie chciało mi się malować, więc nie malowałam. Może nie miałam pomysłów, a może po prostu mi się nie chciało. Kilka razy próbowałam się zabrać za makijaż i wychodziła totalna klapa. Malowałam jakby nie swoją ręką, makijaże przypominały te z początku mojej "kariery wizażystki", więc stwierdziłam, że nie będę po prostu tutaj nic wstawiać. Wychodzę w zyciu z założenia, że nic na siłę. Wizaż ma być pasją i czyms, co sprawia mi przyjemnośc, a nie do czego się muszę zmuszać, a przez ostatnie 1,5 miesiąca zmuszałam się. Chciałam Was serdecznie przeprosić za to, iż nic tutaj nie pojawiało się przez tak długi czas. Wiem, że mam wiernych czytelników, którzy na pewno wchodzili nie raz i nie dwa czekając na nowy wpis i się nie doczekali... Jest mi przykro, że Was zawiodłam, ale nic nie poradzę, że pasja na chwilę mnie opuściła. Podziwiam wizazystki, które prowadzą swoje blogi regularnie i mimo slabszego okresu potrafią się zmobilizować i wstawiać makijaże na bloga. Ja tak nie potrafię. Potrzebowałam czasu, by znowu zacząć malować i teraz ten moment nadszedł. 

   Wczoraj postanowiłam stworzyć makijaż wiosenny. Z pozoru w odcieniach błękitu i lazuru, ale nie użyłam żadnego cienia w tym tonie. Ciekawy efekt powstał poprzez pomieszanie zieleni z szarością i bielą. Zdjęć zrobiłam mnóstwo i nie potrafiłam wybrać najlepszych, dlatego wstawiam ich tutaj tak dużo. 

   Poniższy makijaż jest idealny dla osób, które mają opadającą powiekę, a chciałyby zrobić widoczny, ale zarazem delikatny i świeży makijaż popołudniowy/wieczorowy. 














Kosmetyki

*Krem matująco-seboregulujący AA
*Silikonowa baza pod makijaż Studio Secrets anti-shine mattifying Loreal
*Kółeczko kamuflaży Kryolan nr 5
* Korektor kryjąco-rozświetlający pod oczy Art Scenic Eveline
* Podkład Glazel anti-shine
 * Puder Kryolan Ant-Shine
* Bronzer Astor Skin Match 002 Brunette
*Róż z paletki Sephory
* Cienie Glazel

 * Cień biały z paletki Sleek Acid


*Baza pod cienie Hean
*Tusz do rzęs Bourjois Queen Attitude oraz Master Curl Oriflame
*Cienie do brwi Eyebrow Kit Oriflame
*Żel do brwi Giordani Gold Oriflame
* Pomadka Pink Nude Oriflame
* Lip fix Kryolan
I na koniec jeszcze wisienka na torcie
Życzę wszystkim miłego dnia!